::
perspektywa Andrzeja ::
Nocna jazda nigdy nie była dla
ciebie zbyt przyjemna. Wolisz prowadzić samochód w dzień, kiedy na zewnątrz
jest widno. Wtedy czujesz się pewniej. I masz pewność, że nie zaśniesz siedząc
za kółkiem. Melodia wypływająca z głośników sprawia, że nie dostrzegasz
zmęczenia, jednak kiedy Mańka zasypia z głową opartą na szybie, wyłączasz
radio. Powieki coraz bardziej ci ciążą, dlatego nie zamierzasz zgrywać
bohatera. Zatrzymujesz się przy najbliższym hotelu i patrzysz na śpiącą
dziewczynę.
Zazwyczaj energiczna i żywa
zmienia się w delikatną i kruchą istotę. Patrzysz zafascynowany na jej
odprężoną twarz, jakby to był najpiękniejszy widok na świecie. I może komuś
wyda się to śmieszne, ale tak właśnie jest. Nie śmiałeś nawet marzyć, że Mańka
ci kiedykolwiek wybaczy. Sam dobrze wiesz, że zachowałeś się wobec niej podle i
nie zasługiwałeś na kolejną szansę. A mimo to ona jest tutaj z tobą. Śpi.
Wygląda na odprężoną. I widocznie ma do ciebie zaufanie, bo inaczej nigdy nie
pozwoliłaby sobie na utratę czujności. I po raz kolejny zastanawiasz się, skąd
u niej ta wiara w ciebie? Dlaczego po prostu nie skreśliła cię, gdy na to zasłużyłeś
i nie zostawiła samego?
Ale ty jeszcze nie rozumiesz.
Jeszcze nie domyślasz się, dlaczego ona to robi. Dlaczego wierzy, dlaczego ufa.
::
perspektywa Marianny ::
Sen kończy się wraz z
zatrzymaniem samochodu. Nie śpisz wystarczająco mocno, by tego nie odczuć.
Leniwie otwierasz oczy, a twój wzrok pada na budynek, u którego szczytu jarzy
się niebieski neon z napisem ‘Hotel’. Gdzieś w głębi siebie odczuwasz radość.
Możliwość spania w ciepłym łóżku jest dużo bardziej kusząca niż gniecenie się
na siedzeniu w samochodzie. Nawet jeśli to siedzenie jest całkiem wygodne jak
na samochodowe standardy. Odrywasz głowę od szyby i przeciągasz zaspane mięśnie.
Odwracasz się w stronę Andrzeja, który przypatruje ci się z delikatnym
uśmiechem na ustach. Odwzajemniasz gest przy okazji zauważając, że na twarzy
chłopaka widać oznaki zmęczenia. Oczy są lekko przekrwione, co możesz zobaczyć
w słabym świetle rzucanym przez neon, a powieki coraz bardziej mu opadają. Ten
widok cię rozczula.
- Idziemy? – pyta cicho,
wskazując głową na budynek.
Potakujesz głową i wychodzicie z
pojazdu. Andrzej zabiera wasze podręczne bagaże, a potem zamyka auto. Ramię w
ramię wchodzicie do hotelu, zaciekawiając tym recepcjonistkę, która czyta
książkę dla zabicia czasu. Posyłasz jej miły uśmiech, gdy zauważasz, że
dziewczyna wlepia wzrok w Andrzeja. Nie dziwisz się. Siatkarz jest
rozpoznawalny, a kibice są dosłownie w każdym zakątku Polski, jednak Andrzejowi
wydaje się to nie przeszkadzać. Przyzwyczaił się do takiego zachowania, bo
spotyka się z nim na co dzień. Bez wcześniejszego uzgodnienia, chłopak
rezerwuje jeden pokój z dwoma łóżkami. Nie komentujesz tego w żaden sposób, bo
nie masz zamiaru się skarżyć. Jego towarzystwo nie będzie ci w najmniejszym
stopniu przeszkadzać, tak właściwie to cieszysz się, że będzie obok. Wchodzisz
do właściwego pokoju i siadasz na łóżku, stojącym najbliżej okna. Zrzucasz buty
i opierasz się plecami o ścianę, przyciągając kolana do brody. Zamykasz oczy i
wzdychasz głęboko. Jesteś zmęczona, choć przespałaś kilka godzin w samochodzie.
Jednak pobudka w środku nocy nie jest miła. Masz ochotę zasnąć i spać aż do
południa, jednak musisz wstać i wziąć prysznic. Minutę później czujesz, jak
twój materac ugina się odrobinę pod ciężarem twojej torby. Z trudem podnosisz
powieki, a twoim oczom ukazuje się uśmiechnięta twarz Andrzej.
- Leć pod prysznic. – mówi
spokojnie.
Masz zamiar protestować. W końcu
to on prowadził i jest bardziej zmęczony, jednak nie daje ci dojść do słowa.
- Tylko nie siedź tam godzinę. –
śmieje się i kładzie na swoim łóżku.
Pozwalasz sobie na delikatny
uśmiech i zabierając potrzebne rzeczy, wchodzisz do łazienki. Kilkanaście minut
później odświeżona wychodzisz z pomieszczenia, co wywołuje zaskoczenie na
twarzy chłopaka. Prawdopodobnie nie spodziewał się, że prysznic zajmie ci mniej
niż pół godziny. Widzisz jak nieudolnie próbuje ukryć rozbawienie.
- Co cię tak śmieszy? – pytasz
zaciekawiona.
- Wiesz, że wyglądasz jak Kubuś
Puchatek? – pyta z wielkim uśmiechem na ustach.
Patrzysz w dół i przyznajesz mu
rację. W czerwonej koszulce i żółtych spodenkach, które składają się na twoją
piżamę, faktycznie wyglądasz jak łakomy miś.
- Nie podzielę się z tobą moim
miodem! – wołasz z udawaną złością.
- A szkoda – wzdycha teatralnie i
ucieka do łazienki.
Śmiejesz się sama do siebie i
kładziesz się do łóżka. Myślałaś, że zaśniesz, gdy tylko przyłożysz głowę do
poduszki, ale tak się nie dzieje. Słyszysz szum wody, dochodzący zza ściany,
ale to nie ona powstrzymuje cię przed zaśnięciem. Zamykasz oczy i wyobrażasz
sobie, że znajdujesz się właśnie na plaży, a szum dochodzi od morza, które masz
na wyciągnięcie ręki. Uśmiech sam wpływa na twoją twarz, zostając tam na
dłużej. Właśnie tak zastaje cię Andrzej, wchodząc do pokoju. Otwierasz oczy, a
spojrzenie samo kieruje się na jego niczym niezakryty tors. Śledzisz wzrokiem
linię jego ramion, umięśnione ręce, a potem schodzi na wyrzeźbiony brzuch.
Napawasz się tym widokiem i nagle uderza cię prawdziwość tej sytuacji. Jesteś w
hotelowym pokoju. Sam na sam z półnagim siatkarzem. Z mężczyzną, który od dawna
włada twoimi myślami. Ale odsuwasz te myśli od siebie. Patrzysz teraz w oczy
Andrzeja. Żadne z was nie chce przerywać tej chwili. Oboje zdajecie sobie
sprawę z sytuacji, w jakiej się znaleźliście, jednak nie zamierzacie z tym nic
zrobić. Ani on, ani ty.
- Dobranoc. – rzucasz szeptem i
uśmiechasz się delikatnie.
Nie czekasz na odpowiedź.
Zamykasz oczy i pozwalasz, by Morfeusz zawładnął twoim ciałem. Na granicy
świadomości rejestrujesz jeszcze ciepłe usta Andrzeja na swoim policzku i
wyszeptane przez niego dwa słowa.
- Śpij dobrze.
***
Budzisz się przed Andrzejem.
Sprawdzasz godzinę i stwierdzasz, że możesz sobie pozwolić na jeszcze chwilę
odpoczynku, jednak wiesz dobrze, że i tak już nie zaśniesz. Wobec tego
odświeżasz się w łazience, a potem wychodzisz najciszej jak się da z pokoju.
Schodzi schodami na dół, by rozruszać jeszcze zaspane mięśnie i kierujesz się w
stronę wyjścia. Po przeciwnej stronie ulicy znajduje się mała kawiarnia, gdzie
kupujesz dwie kawy i kilka pączków. Wiesz, że prawdopodobnie Andrzej nie może
pozwalać sobie na taką wyżerkę, ale raz się żyje. Stefan na pewno zrozumie.
Popijając kawę wspinasz się z powrotem na piętro i wchodzisz do pokoju.
Myślałaś, że Andrzej będzie jeszcze spał, ale słyszysz jego śpiew, dochodzący z
łazienki. Uśmiechasz się szeroko i rozkładasz śniadanie na małym stoliku pod
ścianą. Przesuwasz go na środek pokoju, a potem siadasz na swoim łóżku.
Wyciągasz z kieszeni spodni telefon i odblokowujesz go. Twój nastój momentalnie
się pogarsza. 5 nieodebranych połączeń od Krzyśka. Poczucie winy znów zaciska
się mocno wokół twojego serca, powodując ból. Tak bardzo go zawiodłaś. Tak
bardzo go zraniłaś. Zdajesz sobie z tego sprawę. A mimo to nie żałujesz swojej
decyzji. Z wszelkimi konsekwencjami będziesz się musiała zmierzyć, ale na razie
nie chcesz o tym myśleć. Masz nadzieję, że gdy przyjdzie czas, Krzysztof cię
zrozumie, że nie odtrąci cię, że nie skreśli całkowicie waszej przyjaźni. Ale
nadzieja jest matką głupich. Wiesz, że nie masz na co liczyć. Zawiodłaś na
całej lini i nie powinnaś liczyć nawet na wybaczenie. Kciukiem wycierasz jedną
łzę, spływającą po twoim policzku, a Andrzej wybiera właśnie ten moment na
wyjście z łazienki. Przed jego czujnym spojrzeniem nie umknął twój smutek, choć
starasz się go maskować najlepiej jak potrafisz. Podchodzi do ciebie i siada
obok. Nic nie mówiąc, przyciąga cię do siebie, a ty opierasz głowę na jego
piersi. Nic nie mówisz. Wątpisz w to, że potrafiłabyś mu wszystko teraz
wyjaśnić. Ale on zdaje się nie potrzebować żadnego wyjaśnienia. Widzi twój
smutek i nie zamierza go ignorować. Daje ci wsparcie, choć nie wie, dlaczego go
potrzebujesz. I nie pyta. Nie stara się pocieszyć za wszelką cenę. Po prostu
jest, a dla ciebie to znaczy o wiele więcej niż jakiekolwiek słowa.
Odrywasz się od niego po kilku
chwilach. Jesteś spokojniejsza, ale nadal przytłacza cię poczucie winy. Smutne
oczy napotykają wzrok Andrzeja.
- Powinniśmy już jechać. Nie
zostało nam już dużo.
Zgadza się z tobą i zaczyna
zbierać wszystkie swoje rzeczy. Chwilę przyglądasz się jak krząta się po
hotelowym pokoju, a potem dołączasz do niego. Cisza nie jest przytłaczająca. W
ogóle jej nie odczuwasz. Jest tak, jakby milion myśli przepływało między wami,
ale żadna nie została wypowiedziana.
Tym razem nie pozwalasz
Andrzejowi prowadzić. Siedząc za kierownicą, nie rozmyślasz. Koncentrujesz się
na drodze. I to pomaga. Myśli już nie drążą tematu Krzyśka. Już nie rozmyślasz
nad swoją głupotą. W twojej głowie panuje w końcu spokój. Ale nie na długo.
- Powiesz mi o się dzieje? – głos
Andrzeja łamie ciszę.
Wiedziałaś, że o to zapyta. Jakby
nie było prosisz go o wielką przysługę, o poświęcenie swojego urlopu dla ciebie
i nawet nie mówisz mu o co chodzi. Jesteś mu winna wyjaśnienia, ale nie masz
pojęcia jak wyjaśnić mu to, co robisz.
- Miałam kiedyś brata, wiesz? –
mówisz cicho po kilku chwilach niczym niezmąconej ciszy. – Fakt, że
przyrodniego, ale bardzo go kochałam. Dowiedziałam się o nim, gdy miałam
czternaście lat. Wcześniej mieszkałam tylko z ojcem i myślałam, że mama umarła.
Okazało się, że ona odeszła od ojca, do innego faceta, gdy ja byłam jeszcze
mała. Nie pamiętałam jej w ogóle. Ale potem wróciła. Z dzieckiem. Tata zawsze
bardzo ją kochał. Nie potrafił przestać. I tym oto sposobem zyskałam mamę i
brata. Po kilku tygodniach niezręczności, ja i Arek staliśmy się nierozłączni.
– uśmiechnęłam się delikatnie. – Do matki zawsze chowałam urazę. Nie mogłam
pogodzić się z myślą, że mnie porzuciła.
Milkniesz. Wzrok traci ostrość,
gdy łzy pojawiają się w kącikach oczu. Mrugasz kilka razy, by się ich pozbyć.
Skupiasz się na drodze, by przez głupie sentymenty nie spowodować wypadku.
- Był siatkarzem, wiesz? –
patrzysz na Andrzeja przelotnie. – Mój brat. Grał w miejscowym klubie, a gdy
zdecydował się przenieść do innego, oddalonego o kilkaset kilometrów, nawet się
z nim nie pożegnałam. – pokręciłam ze zrezygnowaniem głową.
Tyle lat, a jedna, głupia decyzja
nadal boli.
– Siedziałam jak naburmuszona
królewna, mając mu za złe, że mnie zostawia, zamiast go wspierać. Nie
odwiedziłam go ani razu. Na jego ślub również nie poszłam. Odcięłam się od
niego, chcą mu sprawić taki ból, jaki on sprawił mnie swoim wyjazdem. A on mimo
to mnie kochał. Zawsze. Tego akurat się dowiedziałam od jego najlepszego
przyjaciela, bo on sam nie mógł mi już tego powiedzieć. Miał wypadek
samochodowy. Zginął na miejscu.
Andrzej spuszcza głowę w wyrazie
współczucia. Nie wie, co ma powiedzieć, by cię nie urazić. By nie przywołać
kolejnych bolesnych wspomnień.
- Jesteś drugą osobą, której to
mówię. – myślisz na głos.
- A kto jest pierwszą?
- Krzysiek. – uśmiechasz się
smutno. – Najlepszy przyjaciel mojego brata.
Zapada cisza pełna
niewypowiedzianych słów. Wiesz, że Andrzej się już domyślił. Poznajesz po jego
wysoko uniesionych brwiach i wyrazie twarzy mówiącym o jego całkowitym
zaskoczeniu. Tego się nie spodziewał.
- A jaki jest cel naszej podróży?
– pyta po upływie kilku chwil.
- Jadę do żony Arka. Nigdy jej
nie poznałam, choć minęło tyle czasu.
Andrzej zastanawia się nad czymś
głęboko. Zmarszczka na jego czole pogłębia się jeszcze bardziej.
- I to dlatego byłaś taka smutna?
– ostatnie słowo wypowiedział dość niepewnie. Jakby nie wiedział, czy jest ono
właściwym określeniem na twój niedawny stan.
- Nie, to nie dlatego. –
odpowiadasz szeptem. Myśli znów wirują wokół Ignaczaka.
- Powiedz mi. – nalega.
Nie słyszysz w jego głosie
ciekawości. Nie robi tego dlatego, by wyciągnąć z ciebie wszystkie sekrety.
Robi to dlatego, że chce ci pomóc. Andrzej nie jest głupi, wiesz to. A on wie,
że wszystkie tajemnice zaczynają cię już męczyć. Wie też, że lepiej powiedzieć
to, co leży na sercu. Rozmowa pomaga. A on chce ci pomóc.
- Nie wiem, czy potrafię. –
wahasz się.
- Boisz się. – mówi bez cienia
kpiny w głosie.
- Tak. Boję się. Boję się tego,
co sobie o mnie pomyślisz, gdy już wyjawię prawdę.
Zbijasz go tym z tropu. Twoje
słowa brzmią cholernie poważnie. Andrzej chyba również się boi. Boi się tego,
co ty chcesz przemilczeć. Boi się, że wpakowałaś się w jakieś kłopoty.
- Po prostu powiedz. – mówi
szeptem po kolejnej chwili ciszy.
- Teraz, ze mną miał jechać kto
inny. Ktoś, kto równie rozpaczliwie pragnie zamknąć rozdział pod tytułem
„Arek”. Ktoś, komu zależało na moim bracie.
- Najlepszy przyjaciel? – pyta
Andrzej, domyślając się, że chodzi o Krzyśka.
- Tak.
- No więc, dlaczego to ja tutaj
siedzę? Dlaczego Krzysiek zrezygnował?
- On wcale nie zrezygnował. –
mówisz zatrzymując samochód na poboczu. – Ja go po prostu wystawiłam. – mówisz
i szybko wychodzisz z auta.
Opierasz się o przednią maskę i
zakrywasz dłońmi twarz. Próbujesz się opanować, ale to na nic. Cały ból
wydostał się z izolatki, w jakiej go trzymałaś i domaga się twojej uwagi. A ty
nie potrafisz go ponownie ukryć. I zapomnieć. To jest zbyt trudne.
Wyczuwasz, gdy Andrzej wychodzi z
auta. Gdy podchodzi do ciebie i staje obok niepewny, co może zrobić, by cię
pocieszyć. Ale ty nie chcesz pocieszenia. Nie chcesz, by ktoś wmawiał ci, że
nic się nie stało, że będzie dobrze. Nie chcesz. Wolisz, by Andrzej na ciebie
nawrzeszczał. By wytknął ci wszystkie twoje błędy i powiedział, że jesteś
cholerną egoistką. Ale on stoi w milczeniu, co jedynie potęguje twój ból. Brak reakcji
jest najgorszą reakcją.
Wtedy zastanawiasz się, czy
dobrze postąpiłaś. Czy zaufałaś odpowiedniej osobie.
Odwracasz się w jego stronę i już
masz go mu zaproponować, byście wracali do Bełchatowa, gdy on przyciąga cię
mocno do siebie i obejmuje swoimi ramionami. Nie spodziewałaś się po nim takiej
reakcji. Nie wiesz co masz zrobić, bo Andrzej cię zupełnie zaskoczył. Chwilę
później rozluźniasz się i mocniej wczepiasz w jego ciało. On daje ci to, czego
potrzebujesz. Daje ci wsparcie, na które mało kto może liczyć. Daje ci podporę,
byś nie mierzyła się ze swoimi problemami sama. Odsuwasz się od niego i
patrzysz w jego niebieskie tęczówki. Nie widzisz w nich potępienia. Nie widzisz
gniewu. Andrzej chwyta w dłonie twoją twarz i kciukami ściera łzy spływające po
policzkach. Patrzy w twoje lśniące oczy, pełne obawy i rozwiewa je, całując cię
w czoło.
I czy to dziwne, że chcesz
więcej? Czy niepoprawne jest to, że chcesz poczuć jego wargi na swoich ustach
po tym, gdy okazał ci tyle zrozumienia, tyle delikatności, tyle wsparcia, tyle
czułości?
Spuszczasz wzrok na jego usta
tylko na milisekundę. Ale on to zauważa. Jego spojrzenie twardnieje, a mięśnie
się napinają, jakby starał się ze wszystkich sił zachować kontrolę. Gdy sobie
to uświadamiasz, przez twoją twarz przechodzi cień zawodu. Myślałaś, że coś dla
niego znaczysz.
Odwracasz wzroku, by ukryć swoją
reakcję.
- Cholera. – słyszysz sekundę
później, a w drugiej już czujesz miękkie wargi Andrzeja, całujące twoje usta.
Pocałunek jest powolny. Nigdzie
się wam nie spieszy. Delektujecie się tym uczuciem jak najlepszym deserem. Ręce
Andrzeja zjeżdżają na twoje plecy, by mocniej cię do niego przyciągnąć i tym
samym pogłębić pocałunek. Chwilę, która tobie wydaje się za krótka, później
odrywacie się od siebie.
- A Krzyśkiem się nie martw. On
nie ma w zwyczaju przekreślać ludzi ot tak. Da ci szansę, musisz z nim
porozmawiać.
- Nie jestem pewna, czy mi
wybaczy. Nie widziałeś go, gdy mówił, że pojedzie ze mną. Był wtedy pełen
nadziei, że się uda. Że znajdziemy Paulinę, i że w końcu będzie mógł spać
spokojnie. A ja go zawiodłam. I to cholernie.
- Zajmiemy się tym później,
dobrze? Razem przez to przejdziemy. – mówi szeptem, będąc pewnym wypowiadanych
słów.
- Ty i ja? – pytasz z zaciśniętym
gardłem.
- Ty i ja. – odpowiada z
delikatnym uśmiechem.
Przyciąga cię do siebie i całuje
ponownie. Tym razem robi to tak, jakby składał ci obietnicę. Jakby przysięgał,
że będzie z tobą, że nie zostawi samej z problemem, że pomoże. I wierzysz mu.
Ufasz Andrzejowi, bo tylko
dzisiaj zrobił dla ciebie tak wiele, że nie potrafisz tego wyrazić słowami. Oddajesz
pocałunek z tą samą czułością. Z pełnym zaufaniem wtulasz się w niego i czujesz
się, jakby koszmar w końcu się skończył.
____________________________________
Spam do spamu! Ile razy mogę mówić, że pod rozdziałem jest miejsce na komentarze dotyczące treści, a nie reklam! Wszelkie spamy zostają usunięte w trybie natychmiastowym! I jeszcze jedno.. W zupełności wystarczy, że poinformujecie mnie o czymś raz. Naprawdę tego nie przeoczę.
Świetny *.* czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńWeny
Senshi :*
Zapraszamy na 17 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/
Bardzo dobry rozdział. Takiego Andrzeja to ja lubię :3. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Vea
www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl
Jejku *.* czytam i placze *.*
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze Andrzej nie skreslil jej na wstepie. Mam nadzieje, ze Krzysiek tez tego nie zrobi..
Pozdrawiam ;*
Witaj Kochana! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jaki piękny rozdział napisałaś? Masz tego świadomość?
Ta noc w hotelu, pocałunek, który tak cudownie i subtelnie opisałaś - istne mistrzostwo! I teraz myślę, że wcześniejsze zachowanie Andrzeja poszło w niepamięć. Mańka na pewno mu zaufała, zapomniała o tym, co nie tak dawno zrobił Wrona. Na pewno jest dla niej ważny, inaczej nie opowiedziałaby mu o Arku. Myślę, że mimo obaw Mani, Krzysiek nie będzie się gniewał. W poprzednim rozdziale trochę to przeżył, wiadomo, ale nie sądzę, by chował tak długo urazę...
I wiesz co? :) Jestem pewna, że ten pocałunek coś dla nich znaczył i że tylko przypieczętował uczucie, którym po kryjomu się darzyli :)
Ściskam Cię mocno i czekam na następny rozdział :)
Genialny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńWszystko było takie subtelne, delikatne, uwielbiam ♥
Krzysiek na pewno jej wybaczy, to w końcu Igła :D
Super, że tak miło zakończyło się to pocałunkiem z Andrzejem :*
Pozdrawiam serdecznie ;*
Kiedy kolejny około tak? :DD
Jak zawsze za dwa tygodnie w poniedziałek.:)
UsuńWow !! Tego to ja się po tobie nie spodziewałam xd ale słodko było ;* i love it ^^
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie nominowana do Libster Award ;) Informacje u mnie na blogu ;)
UsuńJakiś czas temu skreśliłam Andrzeja. Ale dzisiaj wiem, że to był błąd. Bo on od tego czasu wydoroślał i mam wrażenie,że stał się innym człowiekiem. Chyba czuje do niej coś więcej niż przyjaźń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Suuper:))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze Krzysiek jej to wybaczy i dalej będą mogli się przyjaźnić.
Co do Andrzeja to cieszę się, ze dała mu drugą szansę, Oby i im się ułożyło.
pozdrawiam i do następnego :)
A więc paulina Była żoną a nie dziewczyną Arka? Musiałam nie doczytać :P
OdpowiedzUsuńNie do końca pochwalam ten związek (o ile to już można nazwać związkiem) Mańki i Andrzeja. ale może to dlatego, że ja nadal mam do niego urazę po tej jego kłótni z Mańką. Ale jeśli dziewczyna mu rzeczywiście ufa i jest jego pewna, to niech tak będzie. Poza tym Tutaj pokazał że rzeczywiście może na nim polegać i że ma w nim wsparcie. Był przy niej, kiedy tego potrzebowała i nie prawił jej morałów. I widać, że naprawdę żałuje tego co zrobił i może i ja mu wybaczę tą chwilę słabości o ile obieca, ze więcej się nie powtórzy :P Tak w sumie to dobrze wiedzieć, ze Mańka w końcu będzie miała kogoś naprawdę bliskiego. Myślę, ze takie oparcie przyda jej się zwłaszcza po rozmowie z Pauliną. A z Krzyśkiem jakoś to się ułoży...Andrzej ma rację. Chłopak wybaczy to Mance. Na pewno nie obędzie się bez rozmowy i jakichś wyrzutów, ale jej wybaczy :)
Pozdrawiam i czekam na następny :)
Wspaniale piszesz ;* Przeczytałam dzisiaj całego twojegi bloga i w niektórych momentach ryczałam jak idiotka ;( Uwielbiam twóh styl pisania ;D Z niecierpliwością czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńGdybyś miała ochote to zapraszam do siebie moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie ;**
Krzyś napewno jej wybaczy :D
OdpowiedzUsuńAndrzej mmmm :)
Podoba mi się strasznie ten rozdział :D
Buźka ;*
Mamy do czynienia z ewolucją bohatera. Andrzej nam w końcu wydoroślał - czas najwyższy ;) Mam nadzieje, że ta zmiana to nie na chwilę, bo jak na razie zbiera u mnie kolejne plusy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Oh kochana, cóż to był za rozdział! Wena totalnie do Ciebie powróciła. To widać, słychać i czuć. Dałaś się ponieść i bardzo mi się podoba, że opowiadanie zaczyna zawierać w sobie wątek miłosny. uczucie Mańki i Andrzeja rozwijasz powoli, z niczym się nie śpieszysz i pozwalasz nam się delektować ich wspólnymi chwilami. Momentami czuć jakby byli przy sobie troszkę nieśmiali, a mimo to nie zachodzi między nimi żadna krępująca cisza albo jakieś zdenerwowanie. Wydaje się jakby znali się od bardzo dawna, a niemiłe sytuacje nigdy nie miały miejsca. Szczerze powiedziawszy na początku myślałam, że w ten sposób rozwiniesz wątek Mańki i Michała, a jednak "niedobry gagatek" czyli Andrzej zawładnął sercem fotografki. Pokazałaś, że warto wybaczać i to mi się podoba;) W końcu, gdyby Mańka nie przyjęła przeprosin, to nie dowiedziałaby się nigdy, co tak naprawdę czuje do Andrzeja.
OdpowiedzUsuńWidać też, że mu ufa. Gdyby nie to pewnie nigdy nie wyjawiłaby prawdy związanej z Arkiem. Wydaje mi się, że zaczyna radzić sobie z całą tą sytuacją, a wizyta u Pauliny to takie spalenie ostatniego mostu. Myślę, że w ten sposób zamknie ten rozdział swojego życia i będzie w stanie cieszyć się teraźniejszością. Naprawdę powinna już przestać myśleć o tym, co było.
A, no i piękna scena pocałunku <33
Czekam na następny rozdział i na więcej scen M&A :D
O ile nie zdziwiłaś mnie rozdziałem z perspektywy akurat Xandera, to bardzo zaskoczyłaś treścią i przemyśleniami. Do tej pory, przyznam szczerze, uważałam go za jeszcze gorszego brutala od Cama. Po tym rozdziale zmieniam zdanie. Choć przed wszystkimi gra twardziela, który niczego się nie boi i o nic nie martwi, to po tym rozdziale widzę, ze ten chłopak ma autentyczne, szczere uczucia i nie jest takim potworem bez serca jak myślałam. I przyznam Ci, ze taki rozdział to strzał w dziesiątkę! Przynajmniej dla mnie był bardzo potrzebny. Jeszcze przydałby się jakiś z perspektywy Domeina. Wtedy mielibyśmy pełny obraz postrzegania tej sytuacji przez każdego z trojaczków.
Pokazałaś również, że choć mają zdolność do "siedzenia" w swoich umysłach i są tak blisko ze sobą związani, to jednak różnią się od siebie. Mimo wszystko wydaje mi się, że Xander jest wrażliwszy od Cama. Jestem prawie pewna, że bardziej martwi się o Rocket niż Cam o Evę. Nie twierdzę, że Camowi nie zależy, w żadnym wypadku! ten rozdział utwierdził mnie również w tym, że mimo wszystko on się zmienił pod jej wpływem. Ale Xander jest z Rocket bardziej związany i cieszy mnie, że zdaje sobie sprawę z uczucia jakim ją darzy. Przede wszystkim chce jej dobra i to jest prawdziwe, męskie zachowanie. Xand, zyskałeś w moich oczach!
Czekam na kolejny, kochana!:)
W wolnej chwili zapraszam Cię do mnie na nowy rozdział.
Ściskam! ;*
Boże moje roztargnienie nie zna granic :/ komentarz do tego rozdziału dodał mi się pod poprzednim :(
OdpowiedzUsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńMańka nawet nie zdaje sobie sprawy, że Andrzej się w niej podkochuje! Tworzyliby taką uroczą parę <3. Ona przecież też go kocha, ale znowu on tego nie wie -,-. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby jedna osoba wyznała swoje uczucia drugiej.
Gdyby Mańka nie powiedziała dobranoc, to mogłoby się przecież między nimi coś zdarzyć :D. Kurcze czekam na to już od początku opowiadania. Zrób coś z tym kobieto, bo doprowadzasz mnie tym do szewskiej pasji! ;p
Powinna powiedzieć o wszystkim Krzyśkowi... Może na początek powinna odebrać od niego telefon? A nie go ignorować. Przecież on się martwi! Jest częściowo zły - to na pewno, ale martwi się o swoją przyjaciółkę. Powinna z nim porozmawiać osobiście, ale też powinna odebrać. Dobrze, że ma tak duże wsparcie w Andrzeju. Zasłużył na drugą szansę! Dobrze, że mu ją dała.
W końcu się pocałowali! <33 Po tylu nieporozumieniach są razem ( bo są, prawda? :D ).
Wybacz, że taki bardzo krótki komentarz, ale jestem wykończona po całym tygodniu i wgl. Naprawdę! Mam masę zaległości i chcę to, jak najszybciej nadrobić, a nie mam na to czasu, bo cały przyszły tydzień mam zawalony, ale Ty mnie pewnie zrozumiesz, bo też chodzisz do szkoły :).
Jeszcze raz przepraszam!
Amy :)
kiedy bedzie kolejny?
OdpowiedzUsuńNastępny dodam jutro (poniedziałek), ale nie mam pojęcia jak będzie potem :(
Usuń