28 lipca 2014

12. "I need a light to take me home.."

Chwilowa niemoc zespołu polskiego w lidze światowej dobiega końca. Panowie przegrali dość boleśnie dwumecz z Brazylią, co trochę odbiło się na ich pewności siebie. Nie od dziś wiadomo, że ciężko pokonać Kanarki, ale to wcale nas nie usprawiedliwia, bo nasza gra wyglądała fatalnie. Nie było żadnych dłuższych wymian, nie było godnych uwagi obron, które umożliwiłyby kontrę chłopakom. To nie był nasz tydzień. Zupełnie nie poradziliśmy sobie z przeciwnikiem. Jednak Stefan jakimś cudem tchnął w chłopaków chęć walki. Nie masz pojęcia jak to zrobił, ale chłopcy zmienili nastawienie. Teraz na każdego patrzą szczegółowo tak, jakby nie chcieli się dać zaskoczyć. Dokładnie analizują grę przeciwnika i, na podstawie wyciągniętych wniosków, starają się budować swoją grę. Ta taktyka przyniosła oczekiwane rezultaty. USA zostało pokonane w obu meczach, a polscy siatkarze z coraz większą gorliwością zaczęli się skupiać na wybranym celu – finale ligi, choć pierwsze przed nimi wyjście z grupy.
Ty również masz dużo pracy. W związku z udaną passą drużyny, ludzie wręcz rzucają się na zdjęcia chłopaków z meczy i treningów. Dla nich się starasz z całych sił. Właśnie dla kibiców robisz po kilkaset zdjęć na jednym meczu, by przekazać jak najwięcej z całego spotkania na zdjęciach. Wychodzi ci to niesamowicie, bowiem wszyscy są zadowoleni. Ty robisz to, co kochasz, PZPS ma świadomość, że nie płaci ci za obijanie się, a kibice szaleją z radości, gdy dostają w swoje ręce materiały. Ale to zwiększone tempo pracy odbija się na twoim zdrowiu. Niedosypiasz. Często siedzisz po nocach, by w jak najkrótszym czasie obrobić zdjęcia i wstawić je na stronę. Czasem kładziesz się przed piątą, a dwie godziny później już musisz się stawić na śniadaniu i porannym treningu. Taki tryb życia nie służy nikomu, a już w szczególności tobie – osobie, która potrzebuje jakąś część dnia spędzić na odpoczynku nie tyle fizycznym, co duchowym. W pracy nie masz co na to liczyć, a to wpływa na twój humor. Chłopaki czasem żartują, że niepotrzebnie  wygrywają te mecze, skoro ty się z tych wygranych nie cieszysz. Ale racji nie mają. Cieszysz się z każdego ich zwycięstwa, ale zwyczajnie nie masz kiedy tego okazać. Przed meczem- zdjęcia, w czasie meczu – zdjęcia, po meczu – zdjęcia, po nocach – obróbka.. I tak mijają całe tygodnie. Nawet nie spostrzegasz, a tu już kończy się lipiec, a wraz z nim liga światowa. Chłopaki w tym sezonie się nagrali całkiem sporo. Dochodzą do finałów, ale w ostatecznym starciu ulegają znów Brazylii, choć nie bez żadnego sprzeciwu. Mecz finałowy kończy się wynikiem 3:2, więc naprawdę jest się z czego cieszyć.

***

- Daj. Pomogę ci z tą walizą – słyszysz głos, który wyrywa cię z zamyślenia.
- Dziękuję. – Uśmiechasz się do Krzyśka, który pakuje twoje bagaże do autokaru. – Krzysiu?
- Tak? – pyta, unosząc brwi.
- Możemy porozmawiać? – wyrzucasz z siebie nieśmiałe pytanie, a kiedy odchodzicie w bardziej ustronne miejsce, kontynuujesz. – Pamiętasz, jak mówiłam ci, że chciałabym znaleźć Paulinę? Myślę, że teraz będzie na to najlepszy czas. Ja mam chwilę wytchnienia przed tegorocznymi mistrzostwami europy i chciałabym to wykorzystać. Co o tym myślisz?
Krzysztof przez chwilę wpatruje się w krajobraz za tobą, milcząc, a ty milczysz razem z nim, czekając, aż da ci odpowiedź. Widzisz jak mruży oczy pod wpływem natłoku myśli i masz wrażenie, że niepotrzebnie o tym wspominasz. Może Krzysiek wcale nie chce przywracać wspomnień? Może chce zostawić już sprawę Arka za sobą, a ty mu w tym tylko przeszkadzasz? Nie jest tak, ale ty nie zdajesz sobie z tego jak na razie sprawy.
- Masz rację. To najlepszy czas, a odwlekanie tej sprawy na pewno nie przyniesie nic dobrego. Kiedy chcesz jechać? – odpowiada wreszcie z lekkim uśmiechem na twarzy. Kamień spada ci z serca.
- Na razie wypocznij. – również się uśmiechasz. – Masz za sobą długi turniej, a na wyjazd przyjdzie pora. Poza tym, wiesz, że ja wcale nie oczekuję, że ze mną pojedziesz? Naprawdę nie chcę byś przeze mnie skracał czas dla Iwony i dzieci – wypowiadasz z przekonaniem.
- Nie opowiadaj głupot. Wiesz, że dla mnie ta cała sprawa jest równie ważna i nie ma mowy, bym cię tam puścił samą. Nie pozbędziesz się mnie tak szybko, mała – puszcza ci oczko i odchodzi w stronę zapełniającego się autokaru.
- Dziękuję – mówisz uśmiechając się słabo, a ja mogę się tylko domyślać, do kogo owe słowo zostało skierowane.

***

- Podobno twoja torebka to istny supermarket. Mogę skorzystać? – pyta Damian, wpychając się na siedzenie obok ciebie i uśmiechając się w typowy dla siebie sposób, czyli pełną gębą.
- Nie krępuj się – mówisz wesoło, a ręką wskazujesz na torebkę spoczywającą na podłodze.
Damian buszuje jedną ręką w twojej torebce, a na jego twarzy widzisz oznaki ciekawości. Patrzysz na jego poczynania i nie możesz się nie zaśmiać, gdy z okrzykiem zachwytu wydobywa z torebki motoryzacyjne pisemko. Przypomina ci w tej chwili chłopca, który na swoje urodziny dostał wymarzoną zabawkę. Kto by się spodziewał, że jedno czasopismo wystarczy, by uszczęśliwić większą część męskiego społeczeństwa? Na pewno nie ty, kiedy je ze sobą zabierałaś. Kierowałaś się raczej swoimi własnymi zainteresowaniami, a co poradzisz na to, że motoryzacja jest jednym z nich.
- Powinniśmy cię ozłocić! Nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli pogrążę się w lekturze? – pyta z błogim uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, że nie. Osobiście polecam stronę 16. Naprawdę bardzo pouczający artykuł – odpowiadasz z pewnością.
Damian nie czeka ani chwili i zaraz przewraca stronę na szesnastą. Słyszysz jak przez chwilę wstrzymuje powietrze, a potem z nabożną czcią głaska zdjęcie pięknego, starego mustanga, który przeszedł przez warsztat najlepszych mechaników i lakierników na świecie. Nic dziwnego, że każdy o nim marzy, skoro sam samochód wygląda jak marzenie. Wielu dałoby się pokroić za chociaż krótką przejażdżkę takim samochodem.
- Mania?
- Tak? –pytasz z zainteresowaniem, bowiem jesteś ciekawa co też Damian wymyślił.
- Skąd zainteresowanie samochodami? – wypowiada pytanie, na które starasz się odpowiedzieć jak najprecyzyjniej.
Do końca podróży autokarem, a nawet i na pokładzie samolotu, rozmawiacie na temat motoryzacji. Chyba żadne z was się nie spodziewało, że podzielacie swoje zainteresowania w takim stopniu. Jesteś wdzięczna Damianowi, bo dzięki niemu nie odczuwasz nawet, kiedy samolot wzbija się w powietrze. Nie masz na to czasu.

***


Leżąc we własnym łóżku zastanawiasz się nad tym, co wydarzyło się w twoim życiu przez te kilka miesięcy. Kto by się spodziewał, że będzie tego aż tak dużo? W końcu pokonujesz własnoręcznie ustawione mury. Wychodzisz za nie i patrzysz na świat, który w tym momencie wydaje ci się bardziej kolorowy niż kiedykolwiek wcześniej.
Myślisz również o dwóch siatkarzach. Oboje mają bladoniebieskie oczy. Oboje są przystojni, zabawni.. Oboje okazują ci swoje zainteresowanie. Co więc ich różni? Chyba tylko to, że jeden przy tobie zmienia się na dobre, a drugi ma tendencję do zadawania bólu. I dla każdego wydawałoby się oczywiste, że swoje uczucia ulokujesz w mężczyźnie, który traktuje cię wyjątkowo i nigdy by cię nie skrzywdził. Nie dla ciebie. Bo dla ciebie nic nie jest oczywiste. Ty w każdym doszukujesz się czegoś głębszego. Ty chcesz każdemu zajrzeć w duszę. Każdego chcesz zmieniać w kogoś lepszego. Może dlatego, że sama nie potrafisz zmienić się na lepsze? Może chcesz w ten sposób zatuszować własne błędy? To nieistotne. Teraz bardziej mnie zastanawia, dlaczego zakochujesz się w człowieku, który cię skrzywdził…?

***

:: perspektywa Krzyśka ::
 - Jestem! - krzyczysz na powitanie, wchodząc do swojego domu.
- Tatusiu! - słyszysz wołanie swojej córki, która chwilę później wpada w twoje ramiona.
Otulasz jej małe ciało w ciasnym uścisku. Tak bardzo tęskniłeś za swoją księżniczką. Tak bardzo chciałbyś być z nią na co dzień i na własne oczy widzieć jak się zmienia z dnia na dzień. Tak bardzo chciałbyś być kimś innym, kto mógłby cały swój czas poświęcać rodzinie i nie musiałby się z nią rozstawać choćby jeden dzień. Chciałbyś, ale nie możesz tego mieć. Wiesz, że bez siatkówki jesteś nikim. Ona jest twoją największą miłością, zaraz po Iwonie i dzieciach, a jak to w miłości bywa, zawsze ktoś cierpi.
Odsuwasz od siebie córkę i całujesz ją w czoło. Dominika nie chce cię odstąpić choćby na krok. Zawsze tak jest, gdy wracasz po dłuższym wyjeździe do domu. Bierzesz ją na ręce i idziesz się przywitać z Sebastianem, stojącym niedaleko. Przytulasz się z nim tak po męsku, ale jego również całujesz w czoło. Przyglądasz się przez chwilę swojemu synowi i ze wzruszeniem stwierdzasz, że wyrósł na młodego mężczyznę. Łzy stają ci w oczach, kiedy uświadamiasz sobie ile z życia swoich dzieci przegapiasz.
- No już, dzieciaki. Dajcie tacie odetchnąć - mówi twoja żona, stojąc w progu kuchni i patrząc na tę scenę z miłością odbijającą się w jej oczach.
Odstawiasz Domi na ziemię i podchodzisz do Iwony. Przez chwilę patrzycie sobie w oczy, spragnieni swojej obecności i swojego widoku. Potem przyciągasz ją do siebie i zamykasz w żelaznym uścisku. Wtulasz twarz w jej włosy i zaciągasz się jej zapachem. Tak bardzo ją kochasz. Za to, że poślubiła ciebie, wiecznego wariata. Za to, że z tobą wytrzymuje. Za to, że rozumie rolę siatkówki w twoim życiu. Za to, że zawsze cię wspiera. Za to, że nie owija w bawełnę i zawsze wytyka ci najmniejszy błąd. Za to, że jednym spojrzeniem potrafi sprowadzić cię do pionu. Za to, że dała ci tak wielkie szczęście.
- Kocham cię - szepczesz wprost do ucha Iwony.
- Ja ciebie też kocham - słyszysz odpowiedź.
Odrywacie się od siebie, gdy Dominika prosi cię, byś się z nią pobawił w chowanego.
- Mam lepszy pomysł - rzucasz z uśmiechem na twarzy. - Idziemy na dwór i bawimy się w berka!
Dzieciaki z piskiem wybiegają na podwórko, a ty odwracasz się do Iwony.
- A z tobą pobawię się później - zapewniasz z błyskiem w oku i wychodzisz.


OoOoOoOoOoOoOoOoOoO

No i mamy nowy rozdział.

Szczerze powiem, że nigdy nie wiem, co chciałam napisać w notce pod rozdziałem.. :D Ale chciałabym Was zaprosić na swoją podstronę! Na razie nie jest ona zbyt rozbudowana. Automatycznie przekierują Was tam zakładki ze spamem oraz moimi blogami. Ale chciałabym również byście zwrócili uwagę na posty, które się tam pojawiają. Zazwyczaj będą one dotyczyć stricte siatkówki. Transfery, kluby, informacje, wyniki.. Mniej więcej to będę tam przedstawiać i liczę, ze będziecie zaglądać ;)

Znowu się lekko zwiesiłam, jeśli chodzi o pisanie. Pomysł na dalsze rozdziały jest, ale nie mam pojęcia jak moje wyobrażenia przelać na papier. Dziś będę nad tym pracować. Mam nadzieję, ze wyjdzie z tego dobry rozdział. I dziękuję za komentarze. Szczególnie dziękuję tym, którzy szczerze wyrazili swoje zdanie na temat jakości rozdziału. To mnie mobilizuje do działania.

Pamiętajcie: komentujecie-motywujecie!

To chyba tyle. :**

13 komentarzy:

  1. Jak zwykle interesująco. Czekam na następny.
    Pozdrawiam
    Vea
    www.siatkarskie-miniarutki.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na pojawiła się historia Zbyszka.
      Pozdrawiam
      Vea

      Usuń
  2. Krzysiu zawsZe pozytywnie Hehe :* rozdział napisany według mnie poprawny językiem, wszystko jest zrozumiałe a zwracam ostatnio na to uwage ponieważ czytałam blog gdzie nie mogłam się w niczym połapać. A czasem jak czytam czyjś blog to mam wrażenie że wszystko jest pisane byle jak, jakby ktoś ich do pisania zmusZał. U ciebie widzę że starasz się i wkladasz dużo pracy i serca w to co piszesz. Ja to zauważam i doceniam :*
    Pozdrawiam ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle nie mogę przestać czytać. Czytam, czytam i czytam. Uwielbiam to opowiadanie, uwielbiam ciebie , to jak piszesz. Co do bohaterów. Chciałabym żeby Mańka zakochała się w Kubiaku. Wrona mi do niej za cholerę nie pasuje. Poza tym lepiej opisujesz sceny z Michałem niż Andrzejem :) Poproszę więcej Miśka jeśli mogę cię o to prosić <3. Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mania taka biedna. Na prawdę jest mi jej żal. Musi tyle pracować, robić zdjęcia, obrabiać je... Ale najważniejsze, że to kocha :) A co do kochania... Myślę, że Wrona bardziej do niej pasuje. Jest jaki jest, skrzywdził ją, ale żałuje tego. Myślę, że to jemu Mańka powinna dać szansę :)
    A Igła taki zabawny :D "Z tobą pobawię się później" :D Żartowniś :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę doczekać się spotkania z Pauliną ;3 A do Mańki według mnie bardziej pasuje Andrzej :3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. czemu taki krótki rozdział??? już sie niecierpliwie na spotkanie mańki z Pauliną. Bo przeszłość mani nadal jest dla mnie jeszcze nie do końca jasna i może coś jeszcze się wyda na ten temat.
    Wzruszyła mnie ta scena powrotu Krzyśka do domu. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale ciężko musi być zostawić rodzinę na dłuższy czas, zwłaszcza dzieci. i ma chłopak rację, przegapi dużo z życia swoich dzieci, ale to cena jaka się płaci za bycie mistrzem. I nie chciałabym znaleźć się też na miejscu jego żony, kobieta przez większość czasu sama musi zajmować się dziećmi, kiedy on jest na wyjazdach. Poruszyła mnie ta scena powrotu ojca do domu :P
    No i mańka ma znowu masę pracy, No cóż...można sie było tego spodziewać, w końcu fotografuje Polską drużynę siatkarską. no ale dziewczyna tez powinna sobie odpocząć, w końcu nie samą pracą człowiek żyje :)
    weny :*
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  7. po pierwsze czemu taki krótki?
    mania sie przepracowuje, mam tylko nadzieję, ze nie odbije się to na jej zdrowiu :) swoją drogą dziewczyna o rozległych zainteresowaniach :D

    jeśli tylko masz ochotę to zapraszam do mnie na opowiadania
    z Mariuszem Wlazłym http://staramsiebyckimchceszwtedyopadamzsil.blogspot.com/
    albo Michałem Kubiakiem i Kubą Popiwczakiem siostrasiatkarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Praca fotografa polega na zrobienie masy zdjęć i trzeba mieć farta żeby trafić ciekawe ujęcie. Później jeszcze trzeba obrabiać i ewentualnie wysłać do wydawcy. Żmudna robota, ale cóż bardzo fajna :) Mania się przepracowuje i oby tylko nie odbiło się to na jej zdrowiu, bo już soje przeszła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odnoszę wrażenie, że każdy kolejny rozdział jest krótszy ;D Nie zauważyłam tego zastoju weny, ale długość zmieniła się na pewno;)

    Najbardziej utkwiły mi w pamięci słowa, że Mańka nie potrafi się zmienić na lepsze. Moim zdaniem to bzdura. Odkąd zaczęła pracować z chłopakami widać poprawę i zmianę jej zachowania. Przestała użalać się nad sobą, nie robi już z siebie wiecznej cierpiętnicy, mimo strachu przed lataniem wsiadła do samolotu, otworzyła się na kontakty z ludźmi, zmieniła nastawienie do siatkówki, postanowiła znaleźć Paulinę, nie rozpacza już tak nad śmiercią Arka, choć wiadomo, że ją to nadal boli i zawsze bedzie bolało. Więc jak można powiedzieć, że Mańka nie zmienia się na lepsze? Zrobiła ogromne postępy i z "ciepłych kluchów" wreszcie stała się prawdziwą kobietą, która zna swoją wartość. Moim zdaniem w całym opowiadaniu to właśnie ona przeszła największą przemianę. A za nią Andrzej.

    No właśnie, czy ja dobrze zrozumiałam? Mańka zakochuje się w kimś, kto ją skrzywdził? W takim razie na myśl przychodzi mi właśnie Andrzej. Czułam między nimi jakąś chemię, ale nie sądziłam, że to może w ten sposób się potoczyć. Miłość jest nieprzewidywalna, to fakt. Ale gdzieś skrycie liczyłam, że to jednak Michał zawładnie jej sercem.

    Co do rozważań Krzyśka, w pełni go rozumiem. Rzeczywiście nie ma łatwo. Żeby czuć się spełnionym i szczęśliwym człowiekiem, musi grać. Siatkówka to jego życie i jakby przestał wystepować to moim zdaniem stałby się capem leżącym bez sensu całymi dniami przez telewizorem. Ześwirowałby bez tego, stracił całą "duszę". A z drugiej strony, to oczywiste, że chciałby spędzać czas z żoną i dziećmi, patrzeć jak dorastają, jak się zmieniają, być po prostu obecny w ich życiu. I ciężko jest połączyć w jego wypadku te dwie rzeczy. Dobrze chociaż, że po powrotach z meczy nie marnuje czasu i stara się jak najlepiej wykorzystać czas, który ma. Widać, że to świetny ojciec. A Iwona to złota kobieta, że rozumie pasje męża i nie robi mu problemów z powodu ciągłych nieobecności w domu. Na pewno nie jest jej łatwo. Cały dom na głowie, zajmowanie się i wychowywanie dzieci... A mimo to nie skarży się. Cudownie przedstawiłaś tą rodzinę!:)

    Czekam na kolejny rozdział, życzę Ci dużo weny, a w wolnej chwili serdecznie zapraszam na nowy rozdział "Tajemnicy.. "

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mania strasznie dużo pracuje. Oby to się nie odbiło na jej zdrowiu. Nie mogę się doczekać spotkania z Pauliną.
    Iwona super babka, ma tyle na głowie ale rozumie pasję męża i nie robi mu scen.
    Życzę dużo weny!
    Zapraszam też do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo Cię przepraszam, ale wcześniej nie mogłam się przemóc na jakikolwiek komentarz i dopiero po paru dniach od przyjazdu zaczęłam nadrabiać zaległości, a trochę ich jest :/.
    Mania się przepracowuje... Powinna wziąć urlop, odpocząć, poukładać sobie wszystko na spokojnie, a nie żyć w ciągłym stresie :). To wszystko ją powol wykańcza i długo tak nie pociągnie. Chłopaki dają jej duże wsparcie, ale tak zajęli się swoimi meczami, że chyba nawet nie zauważyli, że Mańka chodzi taka nieobecna, zapracowana...
    W końcu zabiera się za szukanie Pauliny. Już myślałam, że nigdy to nie nastąpi ;). Ma wspaniałego przyjaciela :). To miłe z jego strony, że pomoże jej poszukać dziewczyny. Tylko od czego zaczną? Stawiają na prywatnego detektywa, czy może bardziej na prywatne poszukiwania?
    Ma wspaniałych przyjaciół! Damian pomaga jej samą swoją obecnością uspokoić się podczas lotu i zajmuje ją czymś tylko, aby o tym nie myślała :).
    Ja także myślę, że tą osobą, która krzywdzi Manię, a w której ona się zakochała jest Andrzej... Tylko czemu z nim nie pogada o tym? Trzasnęłaby debila w twarz i byłoby po sprawie ;p. Przydałoby mu się...
    OOo <33. Krzysiek jest naprawdę szczęśliwym ojcem i mężem. Jest przesłodki :).
    Też mam ostatnio z tym problem... Niby pomysł jest, ale jak to napisać?
    Dla mnie jest okej, długość też mi odpowiada, ale zgadzam się z Rudą z rozdziału na rozdział są one coraz krótsze :)
    Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam, że musiałaś tyle czekać na komentarz!
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. kibicuję Mani i Andrzejowi! :) ciekawi mnie przebieg spotkania fotografki z Pauliną.

    OdpowiedzUsuń